Baśnie po japońsku
Na warsztacie: Miwa Yanagi, Fairy Tales
Seria fotografii "Baśnie" ma w sobie coś, co sprawia, że mózg nie bardzo wie, jak odbierać skomponowane przez Yanagi obrazy. Jest w nich coś europejskiego, jest mroczny duch Grimmowskich opowieści, ale jest też coś, co w europejskim umyśle się nie mieści. Z naszymi rodzimymi wyobrażeniami, przeplata się japoński folklor, specyficzna wrażliwość i perspektywa.
Yanagi wykorzystuje baśnie by mówić o relacji między młodym i starym. Do zdjęć pozują młode dziewczyny, którym artystka przydała starczych rysów, dzięki temu nie wiemy dokładnie, w którym miejscu się znajdujemy. patrzymy na młodą dziewczynę o starczych rysach, czy może na staruszkę o młodym ciele.
W tych warunkach baśniowe opowieści nabierają jeszcze jednego, ciekawego rysu.
Pisałem kiedyś, z czym kojarzą się baśnie (Zabawa w skojarzenia). Teraz kojarzyć mi się będą jeszcze z wnętrzami porośniętymi sitowiem, z włosami ściekającymi z sufitu i postaciami wyjętymi rodem z teatru Butoh.
Pierwszy raz seria "Fairy tales" została zaprezentowana w roku 2005 w Hara Museum of Contemporary Art w Tokio.
a zdjęcia na tej wystawie wyglądały mniej więcej tak:
Komentarze
Prześlij komentarz