MUCHY WYSTARCZĄ
Na warsztacie: Baśń o dzielnym krawczyku, baśń braci Grimm
Dziś chciałbym Was zaprosić do opowieści o człowieku, który potrafił zbudować pewność siebie na swoich niewielkich sukcesach, a dzięki temu - osiągnąć wszystko. Mowa tutaj o dzielnym krawczyku z baśni braci Grimm. Baśń figuruje w zbiorze pod numerem dwudziestym i nosi tytuł O dzielnym krawczyku. Dzielny krawczyk zdobył tron królewski, co zazwyczaj przekłada się symbolicznie na całkowite spełnienie - tron jest wszystkim tym, co da się osiągnąć, jest szczytem świata. Jednak gdybyśmy obserwowali naszego bohater u początków jego przygody, pewnie nie wróżylibyśmy mu najlepiej - jego przygoda zaczęła się bowiem od much.
Nim przejdziemy do historii jeszcze tylko dorzucę, że niniejszy tekst został napisany w ramach programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego - "Kultura w sieci".
A teraz: do baśni! Wyobraźcie sobie, że wasz nowo nabyty dżemik obsiadają muchy. "Tak nie może być!" myślicie, po czym bierzecie ścierkę i raz dwa, walicie w muchy ile sił w nadgarstku. A potem liczycie ofiary. Siedem! Całkiem nieźle, ale z drugiej strony, to tylko muchy, prawda? Otóż właśnie nie!
Dla naszego krawczyka to, że zabił siedem za jednym razem oznaczało, że może zrobić naprawdę wszystko. Do tego stopnia, że napisał to sobie na pasie: "7 ZA JEDNYM ZAMACHEM!".
Ta deklaracja stała się jego mantrą. Nie uważał, że jest durna, choć przecież zabił tylko kilka much. Zamiast tego, wziął ją za dobrą monetę. Może nie było to nic wielkiego, ale na pewno było to coś nieprzeciętnego. I to wystarczyło za punkt odniesienia. Ten niewielki czyn sprawił wręcz, że nasz bohater, musiał opuścić swój krawiecki warsztat, bo pomieszczenie nie mogło pomieścić jego waleczności. Można czytać ironicznie, choć w kontekście całej baśni ironia znika jak rosa w upalny dzień.
Potem baśń powiela wszystkie możliwe schematy: pojedynek na spryt z olbrzymem z całkiem klasycznymi zadaniami - niesienie drzewa, wyciskanie wody z kamienia, czy spędzenie nocy w jaskini wielkoludów. Jest też napuszczanie na siebie innych olbrzymów, jest schwytanie żywcem jednorożca i strasznego dzika. Szereg zadań iście baśniowych, które krawczyk realizuje w iście baśniowym stylu. Jednak zawsze punktem wyjścia jest jego mantra - z siedmioma przeciwnikami dałem radę, więc i z tym sobie poradzę. To był jego napęd i bilet do zwycięstwa... za każdym razem. Nieskończona pewność, że będzie dobrze, którą potwierdził mały sukces.
Chcę zwrócić na to uwagę, bo często zapominamy (a przynajmniej ja zapominam) o naszych małych sukcesach. Zrobiliśmy kroczek do przodu, ale nie zwracamy na to uwagi, bo jednak to nic wielkiego. Ot - tylko kroczek, a tu przed nami całe Himalaje. Jasne - ogrom Himalajów może robić wrażenie, ale bez kolejnych małych kroczków, w ogóle nie ma szans na ich pokonanie. To, co wyrasta przed nami, zawsze jest większe. I często świadomość tego ogromu paraliżuje nasze dążenia. I tutaj warto postawić sobie krawczyka jako przykład. Wykorzystywał on bowiem swoje muchy jako trampolinę.
Nasz dzielny krawczyk pokonał pierwszą małą przeszkodę. I za każdym razem, gdy stawał przed nim naprawdę wielki problem, zaczynał od afirmowania swojego poprzedniego sukcesu. "Z tamtym dałem, to z tym nie dam?". To jest postawa godna naśladowania. Bo chyba każdemu z nas zdarzył się jakiś sukcesik, takie pycie sukcesiątko, od którego można się odbić.
Nasz dzielny krawczyk pokonał pierwszą małą przeszkodę. I za każdym razem, gdy stawał przed nim naprawdę wielki problem, zaczynał od afirmowania swojego poprzedniego sukcesu. "Z tamtym dałem, to z tym nie dam?". To jest postawa godna naśladowania. Bo chyba każdemu z nas zdarzył się jakiś sukcesik, takie pycie sukcesiątko, od którego można się odbić.
Zobaczcie - pierwszym osiagnięciem krawczyka były muchy, kolejnym przepędzenie zgrai olbrzymów pustoszących okolicę. Wniosek z tego następujący: muchy wystarczą! Sukces nawet najdrobniejszy otwiera drzwi do robienia rzeczy spektakularnych. Jeśli tylko będziemy w stanie spojrzeć na niego pod odpowiednim kątem. Niestety, często jedyny problem tkwi... w nas.
We mnie na pewno. I być może teraz będzie trochę prywaty, ale chciałbym Wam napisać, dlaczego ta baśń mnie tak rusza. Potraktujcie to przede wszystkim jako przykład. Otóż trafiłem na tę opowieść, gdy pisałem tekst o złotej rybce (TEN). Jest następna w kolejności, więc pomyślałem: "a se przeczytam". I kiedy czytałem, że krawczyk zgładził siedem much i kiedy dotarło do mnie, co potrafił z tym faktem zrobić, pomyślałem, że jestem daremny. Dlaczego? Od zawsze chciałem móc powiedzieć o sobie, że jestem pisarzem. Ale "pisarz" to przecież duże słowo. Takie, wiecie, poważne, pompatyczne wręcz. Żeby móc powiedzieć o sobie, że jest się pisarzem, to przecież trzeba mieć jakiś dorobek, nie? Unikałem więc tego słowa jak ognia. "Opowiadacz" było wystarczające i takie bezpieczne. A tu nagle czytam o dzielnym krawczyku i orientuję się, że mam na swoim koncie już kilka wydanych książek... siedem dokładnie. I może nie są to rzeczy wiekopomne, ale może to wystarczy. Może to są właśnie moje "muchy", bilet do mierzenia się z olbrzymami? A ja to pomijam. I chyba, czas przestać pomijać, a zacząć traktować swoje osiągnięcia jak trampolinę, do czegoś, co jest przede mną.
Ech... Moi Drodzy - wielka prośba ode mnie: nie pomijajcie swoich "much". Wiem, że to tylko muchy, ale one pokazują nam, jak myślimy o sobie, jak myślimy o naszej przyszłości. Jak ufamy w swoje własne siły. Poszukajcie takich małych sukcesów w swoim życiu. Czasem wystarczy jeden, żeby wyruszyć w naprawdę wspaniałą przygodę i wygrać z każdym olbrzymem. Trzeba tylko pielęgnować naszą umiejętność wygrywania, której zalążki kryją się w rzeczach naprawdę niewielkich.
Pielęgnujcie to!
Muchy wystarczą...
Muchy wystarczą...
***
Na koniec jeszcze garść rekomendacji:
Pisałem już z nieco innej perspektywy o podobnym motywie. Braną na warsztat baśnią był angielski Johnny Gloke (ten zabił aż 40 much), a tekst poświęcony był wewnętrznemu przymusowi przeżywania przygód... i usychaniu z nudów. Całość tekstu znajdziecie TUTAJ.
Jeśli interesuje was motyw olbrzyma, zapraszam do dwuczęściowego artykułu poświęconego baśni Młody Olbrzym.
Część pierwszą, Dom, znajdziecie TUTAJ
Część drugą, Świat, znajdziecie TUTAJ
***
"Zrealizowano w ramach programu stypendialnego MKIDN - "Kultura w sieci".
Komentarze
Prześlij komentarz