OPOWIEŚCI, DIALOG, TOLERANCJA


Foto. K. Bętkowski, Kolaż a la Koncert Życzeń - ja



Szanowna B. 

Tak jak prosiłaś dzisiejszy list poświęcony będzie projektowi, o którym Ci niedawno wspominałem. Każdy inny, wszyscy równi. Podobieństwa i różnice, czyli edukacja przeciw dyskryminacji. Chciałaś wiedzieć, co robiliśmy i o co w tym wszystkim chodziło. Czyniąc za dość twojej prośbie, śpieszę z krótką relacją i kilkoma przemyśleniami na temat tego, co w trakcie jego trwania się wydarzyło. 

Jak zapewne pamiętasz pomysłodawczynią projektu była Agnieszka Batóg - bywasz na moim blogu, więc wiesz, ile pomysłów ona potrafi z siebie wykrzesać... Tym razem zaangażowała nas do rozmowy o tolerancji. Wszystko pod skrzydłami Fundacji w To mi graj! Cały projekt ugościło zaś Katowickie BWA. 

W całej koncepcji Agnieszki chodziło o to, żeby przez narzędzia, którymi zazwyczaj pracujemy, opowiedzieć uczestnikom warsztatów o tym, że drugi człowiek, jest taki sam jak oni... choć czasem bywa zupełnie różny. Banalne, prawda? Nie do końca. Bo przecież większość z prowadzących to artyści: była Magda Piętnoczka, która po mistrzowsku potrafi dobrać dla uczestników zadania aktorskie, Marcin Drzazga pracujący z dramą i impro, Aneta Zasucha, której supermocą są sztuki wizualne.... żeby wymienić tylko niektóre osoby współtworzące cały projekt (nie martw, się mam nadzieję, że nim skończę ten list, pojawią się wszyscy). 

Jak widzisz prawie nikt z wyżej wymienionych nie zajmuje się bezpośrednio tematami społecznymi. Zajmujemy się edukowaniem ludzi, ale przede wszystkim jesteśmy artystami... każdy z nas w swojej dziedzinie jest ekspertem, ale dyskryminacja, uprzedzenia, stereotypy? Czy jesteśmy upoważnieni do mówienia o tych tematach? Czy w ogóle mamy tu coś do powiedzenia? 

Aneta Zasucha w działaniu (foto: K. Bętkowski)


Myślę, że tak, ale nie bezpośrednio. Bo choć nie zawsze musieliśmy konkretnie odnosić się do tematu, właśnie jako artyści pracujemy w bardzo ważnej dla niego przestrzeni. Tej pod wszystkimi uprzedzeniami i  stereotypami. Tej, w której każde pojęcie jest tylko pretekstem do dialogu i kreacji. To przestrzeń dość niebezpieczna, bo odziera z prawie z wszystkiego, czym zasłaniamy się przed światem emocjami i sobą samym. W przestrzeni sztuki pojęcia tracą swój krzywdzący charakter i stają tylko materiałem, z którego możemy tworzyć.  I chyba dzięki temu, można się tym pojęciom lepiej przyjrzeć, a przez to - zrozumieć je. 

Przebijanie się do tego miejsca wrażliwości to coś, co dzięki naszym narzędziom, doświadczeniu i intuicji jesteśmy w stanie pomóc zrobić. Jest to oczywiście ż przestrzeń niezwykle delikatna - drzemią tam emocje, ból i wrażliwość. Wchodzenie w nią może więc wzbudzać opór i strach. Dlatego nigdy, ale to nigdy nie możemy na siłę ciągnąć uczestników naszych zajęć za rękę.

Nie - my możemy jedynie coś zaproponować. Naszym zadaniem jest tylko dać naszym podopiecznym szansę, eksponować ich na wartości. I jeśli zrobimy to dobrze... może coś się wydarzy.  Piszę "Coś" bo, koniec końców, nigdy nie wiadomo, jaki będzie efekt naszej pracy. 

Poza tym, każdy z nas - prowadzących - widział to "coś" trochę inaczej. Ja szukałem czegoś pod, Magda Piętnoczka szukała z grupą jedności w różnorodności i próbowała tak poprowadzić grupę, żeby była czujna na mocne strony poszczególnych uczestników, Ewa Baranowska-Jojko rozmawiała z młodszymi odbiorcami projektu o serduchu, a ja... ja jak zawsze próbowałem dotrzeć do głównego tematu poprzez zabawy ze słowem i wyobraźnia. Każdy proponował tak, jak pozwalały mu na to jego doświadczenie, kompetencje i wyczucie grupy. 

Losy wysyła Katarzyna Majchrzak (foto: K. Bętkowski)

To trochę jak z loterią - wiemy, że wygrana jest spora, wiemy, że wystarczy, by padły odpowiednie numery, ale czy padną - to już nie zależy od nas. Wiadomo za to jeszcze jedno - jeśli nie wyślemy kuponu, nigdy nie trafimy zwycięskich liczb. A im więcej kuponów wyślemy, tym więcej szans na wygraną, na trafienie w to "coś", mamy. 

Oczywiście wszystko to, o czym piszę powyżej, to refleksje wynikające bezpośrednio z projektu, o który pytałaś. Tak właśnie były skonstruowane zajęcia. Grupa, z którą miałem spotkanie poświęcone sztuce opowiadania (jeden los) chwilę później trafiała pod skrzydła Katarzyny Majchrzak, która opowiadała o tolerancji w kontekście społecznym (drugi los), by za moment odbyć z Anetą Zasuchą warsztaty pracujące na sztukach wizualnych (trzeci los). Kupony poszły w świat, a czy któryś będzie zwycięski? Cóż... my możemy tylko trzymać za to kciuki. 

Rozpoczęliśmy w uczestnikach pewne procesy, które może coś zmienią. Może trafią w tę strunę, która wprawi w rezonans całą duszę młodego człowieka i sprawi, że nastąpi zmiana w jego nastawieniu do Innego. Być może dzięki tej ekspozycji na wartości, któryś z uczestników dostrzeże, że pod pojęciem "Żyd", "Rom", "Gej", "Kobieta", "Mężczyzna", "Czarny", "Biały"... zawsze kryje się człowiek. Tylko tyle i aż tyle. I jeśli udałoby się to chociaż z jedną osobą, byłby to nasz zespołowy sukces. 

 W procesie (foto: K. Bętkowski)

Podtytułem naszych spotkań było hasło: Podobieństwa i różnice, czyli edukacja przeciw dyskryminacji.  Chciałbym Ci jeszcze napisać jak ten podtytuł zrealizował się podczas moich warsztatów. Nie piszę "jak go zrealizowałem", bo - jak dobrze wiesz - kiedy proces rozpocznie się na dobre, my często możemy jedynie przyglądać się, w którą stronę on nas poniesie, jedynie delikatnie korygując kurs. U mnie było to tak: 

Miałem przygotowanych kilka standardowych ćwiczeń. Chciałem rozgrzać wyobraźnię, zachęcić do swobodnego mówienia, pokazać, że kiedy w nasz myślowo-słowny tok wpadnie coś nieoczekiwanego, możemy wykorzystać to do polepszenia naszej wypowiedzi. Wiesz - to co zwykle. Jednak im dłużej warsztat trwał, tym bardziej zaczynaliśmy dryfować w stronę rozmowy o zrozumieniu drugiego człowieka. Zrobiliśmy, co prawda to, co było do zrobienia, ale wartością były te słowa, które padały pomiędzy. I kiedy dziś, z perspektywy kilku tygodni przyglądam się temu, co wydarzyło się w BWA, myślę, że to właśnie te słowa pomiędzy miały największe znaczenie, były momentem, w których udało nam się spotkać najbardziej. Otworzyć na dialog. 

Trochę Świstaka 
(foto: K. Bętkowski)

Poza naszymi narzędziami, to właśnie dialog jest tą wartością, z którą pozostawiamy uczestników naszych spotkań. I nie jest ważne, czy zajęcia prowadzę ja, albo Katarzyna Majchrzak z młodzieżą, czy Ministerstwo Zabaw Podwórkowych, albo Ewa Baranowska - Jojko z dziećmi młodszymi. Ważne były te momenty rozmowy. Dlaczego? Wydaje mi się, że tam gdzie zaczyna się rozmowa, my przestajemy osądzać człowieka. To, co mówi, może nam się nie podobać, ale on sam jest dla nas równorzędnym partnerem. A to poczucie równości nobilituje... i trafia w samo sedno tematu, któremu poświęcony był ten projekt: tolerancji i antydyskryminacji. 

Zapytałaś mnie jeszcze, czy takie projekty są w ogóle potrzebne. Pozwól, że odpowiem tak: z takimi projektami jest jak ze sztuką. W ogóle nie są potrzebne. Społeczeństwo poradziłoby sobie bez nich... ale jakie byłoby społeczeństwo? 

Chyba nie chciałbym poznać odpowiedzi na to pytanie. Dlatego robimy to, co robimy - jako artyści, edukatorzy, a chyba przede wszystkim ludzie... i raczej nie przestaniemy. 


Młodsi uczestnicy razem z Ewą Baranowską-Jojko (foto: E. Baranwoska-Jojko)

Na koniec, pozwól, że wymienię wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tej inicjatywy. Po pierwsze - serce i mózg całej operacji, czyli Agnieszka Batóg, z Fundacji W to mi graj! i Lufcika na korbkę, po drugie Aneta Zasucha z BWA, a dalej Magdalena Piętnoczka, Katarzyna Majrzchak, Ewa Baranowska-Jojko, Marcin Drzazga, Asia i Michał Hrobakowie, czyli Ministerstwo Zabaw Podwórkowych, a jakby tego było mało na koniec odbyły się jeszcze pokazy teatralne O Teatru i Lufcika na Korbkę. Jak sama widzisz, w świat wysłaliśmy wiele kuponów. 

Pozdrawiam Cię ciepło i pamiętaj, żeby słać kupony... może, któryś okaże się zwycięski. 

Twój Gadający Świstak 


PS. Zdjęcia zrobił Krzysztof Bętkowski i Ewa Baranowska-Jojko, a ten wspaniały plakat Dawid Malek: 




Zadanie "Każdy inny, wszyscy równi. Podobieństwa i różnice, czyli edukacja przeciw dyskryminacji" zrealizowane zostało przez Fundację W TO MI GRAJ i dofinansowane z budżetu Miasta Katowice. Dziękujemy Wydziałowi Edukacji oraz Galerii BWA za świetną współpracę.





Komentarze

Popularne posty